Wszystkie Atrakcje
Ulubione
Miejsce w którym jest położona to dawne miejsce zabudowań gospodarczych Leśniczówki w Poraju, w którym w czasach mego nastoletniego życia Leśniczy posiadał konia, do którego oczywiście przychodziłam i w tajemnicy przed całym światem na oklep z ogrodzenia wskakiwałam i próbowałam ruszyć „grubaska” z miejsca
Ulubione
Staw znajduje się w pięknej dolinie na rzece Wiercicy i pierwotnie nosił nazwę, którą nadał mu Zygmunt Krasiński w 1857 roku – “Staw Gorzkich Łez”. Tu poeta opłakiwał śmierć swojej 4-letniej córeczki Elżbietki.
Następnie staw wszedł w skład większego założenia dóbr złotopotockich stanowiącego Pstrągarnię Raczyńskich z 1881 roku i został przedzielony groblą. Jednocześnie Raczyńscy uznali, że minął okres żałoby po śmierci Elżbietki i zmienili nazwę stawu na Amerykan, na cześć senatora amerykańskiego, który przywiózł zalęgową partię ikry pstrąga tęczowego z Ameryki do Złotego Potoku.
Staw otoczony jest częściowo rezerwatem “Parkowe”. Przylega do niego pole biwakowe, boiska do piłki plażowej i złotopotockie błonia, na których odbywają się imprezy plenerowe – Jurajskie Lato Filmowe i Święto Pstrąga. Staw jest zarybiony przez Okręgowy Związek Wędkarski i udostępniony dla wędkarzy. Odbywają się na nim także Zawody Wędkarskie oraz konkursy w Płukaniu Złota. Staw służy miejscowej ludności i turystom jako dzikie kąpielisko. Znajduje się tu jedno z ładniejszych miejsc widokowych Złotej Krainy Pstrąga. Znad stawu rozciąga się piękny widok na dolinę Wiercicy.
Ulubione
Strażnica w Przewodziszowicach
Strażnica wzniesiona prawdopodobnie w XIV wieku lub na przełomie wieków XIV i XV, na polecenie króla polskiego, Kazimierza Wielkiego albo księcia śląskiego Władysława Opolczyka. Pozostałości strażnicy umieszczone na szczycie ostańca (390 m.n.p.m) na małej, leśnej polanie w odległości około 2 km na wschód od zabudowań wsi.
Do chwili obecnej zachował się częściowo zrekonstruowany fragment muru obwodowego o długości około 26 metrów wzniesiony na krawędzi, stromej wapiennej skały wsparty skarpą od strony południowo-wschodniej. Zachowany fragment sięga 10 metrów wysokości i miejscami dochodzi 1,8 metrów grubości. W obrębie fortyfikacji nie zlokalizowano położenia studni choć według legend takowa prawdopodobnie istniała. Znaleziono natomiast studnię kutą w litej skale w nieopodal położonym masywie skalnym.
Powyżej strażnicy znajduje się najwyższe, wzniesienie w gminie Żarki – 425 metrów n.p.m.
Do dziś historycy spierają się kto tak naprawdę był inicjatorem wybudowania tego obiektu i jakie było jego przeznaczenie. Teorie są dwie. Pierwsza mówi, iż była to wieża mieszkalno-obronna lub obserwacyjna. Ufundowana w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego i stanowiła część systemu obronnego Państwa Polskiego. Celem była obrona granic przed najazdami czeskimi. Druga zakłada, że fundatorem był książę Władysław Opolczyk a strażnica wzniesiona została dla obrony terenów lennych księcia.
Zamek górny zajmował najprawdopodobniej 165 metrów kwadratowych, istniało też gospodarcze podzamcze u podnóża skały.
Uważa się, że w latach 1426 do 1454 budowla należała do Mikołaja Kornicza zwanego Siestrzeńcem. Był on rycerzem-rozbójnikiem, który napadał i rabował wyłącznie możnowładców i bogatych kupców. W związku ze swoją działalnością zyskał sympatię ze strony chłopów i biedoty. Wszelkie próby ukrócenia tego procederu nie udawały się.
W końcu w 1432 roku na zjeździe panów śląskich i polskich w Będzinie, Kornicz został uznany za wichrzyciela. Za jego schwytanie wyznaczono nagrodę. Jedne przekazy mówią, że został wkrótce potem złapany i stracony a inne, że mimo to przez następne 20 lat spokojnie rabował przejezdnych bogaczy. Do dziś krążą legendy o bajecznych skarbach ukrytych najprawdopodobniej w zamkowej studni. Istnieje ona do dziś.
Czasem w mgliste poranki pojawia się nad nią cień postaci z kapturem na głowie. To Kornicz pilnujący swoich skarbów.
Ulubione
Średniowieczny dom i obóz rycerski, wizyta u kata i medyka i próba pisania gęsim piórem, jak skryba. To tylko kilka propozycji, jakie oferuje nowe turystyczne miejsce w Żarkach. Edukacyjny i interaktywny charakter ekspozycji sprawia, że każdy będzie się tu świetnie bawił. Oferta dedykowana dla turystów indywidualnych i grup, od przedszkola zaczynając.
Odwiedzający są nie tylko obserwatorami, ale i uczestnikami historycznej podróży w czasie – przekonuje Justyna Nowak, właścicielka Wehikułu Czasu na Jurajskim Szlaku. Wspólnie z mężem Januszem Nowakiem od lat prowadzą szkołę rycerską Gladius. Świat turniejów i obozowisk rycerskich znają od podszewki, gdyż nie raz uczestniczyli jako rekonstruktorzy w historycznych widowiskach. Teraz postanowili na miejscu w Żarkach stworzyć edukacyjne miejsce związane z historią średniowiecza i Jury.
Znajdujemy się na Szlaku Orlich Gniazd, ale poza sezonem trudno spotkać rycerza lub damę dworu. Trudno też dotknąć tej historii, a my w Żarkach stworzyliśmy taką możliwość. Odkrywamy, co jadano w średniowieczu, jak się ubierano, jak leczono. Każdy może sprawdzić, czy sprawdzić, czy rycerstwo to lekki fach – mówią Justyna i Janusz Nowakowie.
Wehikuł Czasu na Jurajskim Szlaku oferuje zwiedzanie z przewodnikami ekspozycji dotyczącej średniowiecza. Wizytę można połączyć z warsztatami, a ich wybór jest spory. Te pod hasłem „Pleć pleciugo byle długo” pozwalają na praktyczne poznanie podstawowych splotów makramowych. Młodsze dzieci wykonują sznurkowego ludzika zawieszkę. Starsi bransoletkę z koralikami lub bransoletkę survivalową, która na pewno przyda się na wyprawach po Jurze.
Powodzeniem cieszą się również warsztaty gliniarskie, przy zastosowaniu techniki wężykowej pobudza się sensorycznie palce i uaktywnia rękę. – Każdy uczestnik wykonuje własne naczynie gliniane. Jest również warsztat, który pozwala uszyć torebkę na miedziaki – informuje J. Nowak.
Jak bawiono się dawniej? Na to pytanie daje odpowiedź warsztat, na którym dzieci dowiadują się przede wszystkim, co to są lalki motanki i po co je wykonywano. Każde z zajęć ma oprócz praktycznego wymiaru, również ten edukacyjny.
Serdecznie zapraszamy.
Ulubione
Zamek Bąkowiec w Morsku
Pozostałości zamku rycerskiego z XIV wieku leżącego na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, wybudowanego w systemie tzw. Orlich Gniazd, we wsi Morsko w województwie śląskim, w powiecie zawierciańskim.
Historia
Początki zamku nie mają udokumentowanej historii. Być może pierwszą drewnianą warownię wznieśli w XIV wieku Toporczykowie którzy od nazwy dóbr Morsko przybrali nazwisko Morskich. Prawdopodobnie byli rycerzami rabusiami, za co król Władysław Łokietek odebrał im Morsko i oddał wieś w 1327 roku klasztorowi we Mstowie. W dokumentach z tego okresu nie wspomina się czy w Morsku istniał zamek jednak przez analogię można przyjąć, że w czasach Kazimierza Wielkiego wzniesiono strażnicę w ramach umocnień na pograniczu Śląska i Małopolski. Możliwe jest również, że zamek zbudował książę Władysław Opolczyk, który pod koniec XIV wieku przez krótki czas był panem tych okolic. Pierwszą wzmiankę o zamku Bąkowiec (Bancowecz) i jego dziedzicu Mikołaju Strzale zapisano w 1390 roku. Wiadomo, że od 1392 roku burgrabią zamku był Piotr Marcinowic herbu Lis, a w latach 1413-1434 klucz bąkowiecki należał do Jana z Sieciechowic. W 1435 roku zamek z przynależnymi dobrami przejął kasztelan sądecki Krystyn z Koziegłów i jego potomni.
Na podstawie istniejących murów można ustalić, że zamek został założony na planie nieregularnego wieloboku i miał powierzchnię około 500 m², składał się z części mieszkalnej i obronnej. Do zamku można było się dostać tylko pieszo z przedzamcza położonego poniżej od strony zachodniej, które było otoczone wałami łączącymi pojedyncze skałki.
Na przełomie XV i XVI wieku Morsko posiadali Włodkowie i im przypisuje się wybudowanie nowego murowanego zamku. Wspomina o nim dokument z 1531 roku, kiedy jego właścicielem był Piotr Zborowski. Następnie przeszedł w posiadanie rodziny Brzeskich, a po nich w ręce rodu Giebułtowskich. Od XVII wieku zamek był już w ruinie.